Morskie Oko
Piątka, Piąteczka, Piątunia, zwana także Pięcistawami, czyli po prostu Dolina Pięciu Stawów Polskich przez wielu uważana za najpiękniejszą (choć szczerze, fanatyków górskich krajobrazów wszystkie zakątki Tatr potrafią zachwycić równie mocno) tatrzańską dolinę.
Zlokalizowana jest na obszarze Tatr Wysokich, a nazwa powiązana jest oczywiście z liczbą jezior znajdujących się na terenie doliny.
W ramach ciekawostki należałoby jednak wspomnieć, że de facto w tym rejonie stawów jest sześć, ale najmniejszy z nich, tytułowany Wolim Okiem, ze względu na swoją niewielką powierzchnię szansy, by zaistnieć w nazwie tego malowniczego rejonu, nie zyskał. Warto bliżej przyjrzeć się tej magicznej krainie i możliwościom dotarcia do niej.
Dolina Pięciu Stawów
To tylko kilka z dostępnych opcji, ponieważ w innym kierunku niebieskim szlakiem dojść można przez Świstówkę Roztocką do Morskiego Oka, zaś żółte znaki widniejące między Czarnym a Wielkim Stawem kierują do Szpiglasowej Przełęczy, a dalej na Szpiglasowy Wierch. Mówiąc o Pięciu Stawach, nie można pominąć kwestii niezwykłego schroniska, które doczekało się nawet poświęconej sobie pozycji na rynku literackim.
Jego niesamowity klimat oraz historię bardzo ciekawie przedstawiła doskonale potrafiąca oddać atmosferę miejsca Beata Sabała-Zielińska, mieszcząc wiele interesujących informacji, anegdot, faktów z życia nieraz odbudowywanego (ale też zmieniającego położenie) i prowadzonego przez wspaniałych ludzi schroniska w książce zatytułowanej „Pięć Stawów. Dom bez adresu”.
Dlaczego mam iść do Morskiego Oka naokoło?
Dlaczego…? Bo warto! Zdecydowanie. Uwolnić się od zgiełku asfaltowej, dziewięciokilometrowej trasy pokonywanej przez tysiące osób każdego dnia, od tupotu końskich kopyt dowożących ludzi do polany Włosienica, od zorganizowanych grup turystów tłumnie przemierzających ten popularny trakt.
Ucieczka od gwaru nie powinna być jednak głównym czynnikiem determinującym wybór szlaku. Decydując się na wariant trudniejszy, nie tylko podnosimy sobie poprzeczkę, stawiając przed sobą większe wymagania, świadomie skazując się na większy wysiłek fizyczny, ale przede wszystkim otrzymujemy wówczas szansę, by mocniej doświadczyć walorów tatrzańskiej przyrody i głębiej poczuć, dlaczego warto tam być i dlaczego wyższy poziom zmęczenia stanowi należność, jaką opłaca się uiścić.
Przystanek – Wodogrzmoty Mickiewicza
Dla wielu punktem startowym wycieczki nad Morskie Oko jest Palenica Białczańska.
Dotrzeć można tam regularnie kursującymi busami lub własnym autem, ale w takim przypadku należy wcześniej zarezerwować miejsce na parkingu, gdyż zgodnie z informacją zamieszczoną na stronie Tatrzańskiego Parku Narodowego wjazd na parking możliwy jest wyłącznie z e-biletem.
To nie jedyne koszty, jakie należy mieć na uwadze, ponieważ również wejście na teren TPN-u objęte jest opłatą.
Czerwony szlak wiedzie asfaltową drogą, a po około 50 minutach marszu dociera w rejon Wodogrzmotów Mickiewicza, będący częstym miejscem postoju dla turystów.
Urokliwe kaskady są celem entuzjastów fotografii, dlatego nieraz trudno o dogodną miejscówkę przy barierkach chroniących przed nieplanowanym spotkaniem z zimnym obliczem wodospadów i bolesnym dotykiem górskich skał, jakimi usłane jest dno. Wodogrzmoty nazwę wzięły oczywiście od nazwiska wieszcza, wielkiego poety, Adama Mickiewicza, który… z Tatrami związany nie był.
Odpoczynek jednak wiecznie trwać nie może. Tłumy dalej podążają asfaltem, nieliczni odbijają w lewo i zielonym szlakiem schodzą do uroczego schroniska usytuowanego na polanie Stara Roztoka, a część piechurów podąża za zielonymi znakami w prawo, obierając trasę przez Dolinę Roztoki.
Przez dłuższy czas szlak wiedzie lasem w towarzystwie potoku Roztoka, w dwóch miejscach przecinając potok, ale w pewnym momencie trzeba zacząć nabierać wysokości.
Wodospad Wielka Siklawa
Odnogą zielonego szlaku jest szlak czarny, stanowiący krótszą, alternatywną trasę dojściową do DPSP, ale będąc w tamtym rejonie po raz pierwszy, warto poświęcić nieco więcej czasu i obrać wariant pozwalający z bliska zobaczyć największy polski wodospad, jakim jest Siklawa (nie mylić z Siklawicą z Doliny Strążyskiej).
Strugi efektownie opadają stromą ścianą stanowiącą granicę między dwoma wspaniałymi dolinami.
Zachwycając się Wielką Siklawą, nie można jednak zatracić się w pełni, ponieważ brak koncentracji czy nieuwaga skutkować mogą upadkiem na nierzadko śliskiej kamiennej ścieżce wyznaczającej szlak.
Do stawów!
Takie widoki w pamięci pozostają na długo, ale to dopiero przedsmak uczty dla zmysłów, szczególnie dla zmysłu wzroku, jaka czeka po dotarciu do końca zielonego szlaku.
A punkt końcowy osiąga on nad brzegiem Wielkiego Stawu, w którym nie sposób nie zanurzyć głębszego spojrzenia…
Kierując się do schroniska, mijamy Mały Staw, a tuż obok swe wdzięki prezentują wody Przedniego Stawu. Pobyt w Pięciu stawach może stanowić kulminację wycieczki, ale nie musi, ponieważ dalej znaki wiodą między innymi do Morskiego Oka, czyli najbardziej popularnego i najliczniej wizytowanego tatrzańskiego jeziora.
Wyprawa na wiele godzin
Chcąc wydłużyć wycieczkę aż do Morskiego Oka, trzeba jednak liczyć się z tym, że wyprawa potrwa wiele godzin. Oczywiście ten dodatkowy czas dla osób będących w stanie sprostać kondycyjnie trudom wędrówki nie stanowi bariery.
Trasa do schroniska zajmie nieco ponad trzy godziny, z kolei dojście niebieskimi znakami przed Świstówkę Roztocką do Morskiego Oka to kolejne półtorej godziny, a nawet i ciut więcej, drogi.
Co zobaczyć w pobliżu?
Naprawdę wprawionym i wytrwałym piechurom można polecić także spacer z Morskiego Oka nad Czarny Staw Pod Rysami. Wszystkim innym poleca się skierowanie wzroku na charakterystyczną sylwetkę Mnicha i pozostałe szczyty Tatr Wysokich, otaczające Dolinę Rybiego Potoku. A po spacerze idealne miejsce na odpoczynek to Restauracja Zakopane Centrum